cynamonowe ślimaczki



Jakiś ponury ten piątek. Za oknem wichura. Do tego ciągle pada. Nic przyjemnego. Mieliśmy wyskoczyć na kawę do centrum, ale pogoda nas pokonała. Co więcej, szybki i fastfoodowo-domowy obiad sprawił, że szybko poczuliśmy się głodni. Trzeba coś z tym zrobić! Kilka blogów później, wiedziałam już co. Szwedzkie bułeczki cynamonowe zwane ślimaczkami nie dawały mi spokoju już od dłuższego czasu. Kiedyś już je piekłam, ale nie był to udany wypiek. Ciasto było twarde i nie chciało rosnąć. Dzisiaj znalazłam nowy przepis. Oczywiście trochę go zmodyfikowałam, a przede wszystkim przygotowałam ślimaczki z połowy porcji. O dziwo wyszło mi 25 ciastek (a miało być12...). Nic tylko się cieszyć ;) Dobrze, że mamy jutro gości! 



Kanebulles - szwedzkie bułeczki cynamonowe (za http://bluespoon.blox.pl)

na ciasto:
- 3/4 kostki margaryny (u mnie masło -Ania) - roztopić,
- 1/2l mleka,
- 5dkg drożdży,
- sól (1/2 łyżeczki),
- 3/4 szklanki cukru,
- ok 6 szkl. mąki (1,4 l) ,

na masę - wszystko utrzeć:
- 1/4 kostki margaryny (masło - Ania),
- 2 łyżki cynamonu,
- 1/2 szkl. cukru.



No i tak. To już napiszę po swojemu ;) Zrobić zaczyn - drożdże rozpuścić w mleku i cukrze, odstawić do wyrośnięcia. Roztopione masło dodać do mleka i wystudzić. Następnie dodać drożdże i mleczno-maślaną masę do suchych składników (mąka, cukier, sól) i dobrze zagnieść. Pozostawić do wyrośnięcia. Wyrośnięte ciasto rozwałkować na duży prostokąt i posmarować masą. Zwinąć w rulon, pokroić na plasterki, posmarować jajkiem i posypać cukrem (u mnie cukier w granulkach). Piec ok. 10 minut w 225 stopniach (ja piekłam w 250). 


Pamiętajcie, że zrobiłam ślimaki z połowy porcji i wyszło mi 25 sztuk. 














Komentarze

  1. Fajowe. Zrobię sobie :-)
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, czuję ten zapach... ciepły i słodki, może w tygodniu uda mi się wkręcić Alkę na te ślimaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam :)))))
    Ty wiesz co dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam te bułeczki, zresztą jak wszystko z cynamonem. Ale w Szwecji cudownie było zjeść kanebulles do kawy!

    Pozdrawiam i podziwiam, jakie urocze Ci wyszły!
    Monika

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!