prosta zupa i prawie wiosenne dni


No i gdzie ta wiosna? Za oknem szaro i ponuro. Przynajmniej nie pada (póki co). Niby mała rzecz, a cieszy. Zmarzłam wczoraj niesamowicie, ale było warto. Szybko uporałam się z tym, co mniej przyjemne i wyruszyłam w świat. Obowiązkowo smakołyki z ulubionej cukierni. Drożdżówka z malinami - to obecnie mój numer jeden. Wróciłam do domu, odrobinę ją podgrzałam i...pełnia szczęścia. Ciepła, idealnie puszysta..Do tego wyjątkowo smaczna konfitura malinowa i kruszonka..dużo kruszonki. Drożdżówka idealna. W ogóle to muszę Wam kiedyś napisać coś więcej o tej cukierni i książce Smaki na 52 tygodnie (chociaż już tyle wpisów na blogach...). Z torbą wypełnioną drożdżówkami i ciepłymi bułeczkami idziemy dalej. Następny przystanek - księgarnia! Musiałam odebrać 2 książki. Bułgaria na talerzu oraz Buonissimo! Druga dużo lepsza od pierwszej, ale obie są wyjątkowo ciekawe. No i cena atrakcyjna. Później jeszcze poczta i targ. Uwielbiam wiosenny targ! Kupiłam niestety tylko to, co potrzebne (czasami dwie ręce to zdecydowanie za mało). A kusiło mnie wszystko- szczaw, szpinak, botwinka i rabarbar! I tulipany! Ale to następnym razem. Czas wracać do domu. Wróciłam i szybko przygotowałam zupę. Może i mało wiosenna ta zupa, ale za to rozgrzewająca i smaczna. A przepis jest prosty. 





Prosta zupa krem z warzyw korzeniowych 


Ilość warzyw dowolna. U mnie 2 duże marchewki, 1 duża pietruszka, połówka selera, 1 cebula  i kilka ząbków czosnku. Wszystkie warzywa obieramy i kroimy na mniejsze kawałki.Następnie wrzucamy na dużą patelnię, polewamy oliwą - ja korzystam z oliwy smakowej, tym razem z chilli i smażymy. Podsmażamy do uzyskania mniej lub bardziej złocistej barwy. Następnie przekładamy wszystko do garnka, zalewamy wodą i gotujemy. Gotujemy tak długo, aż warzywa zmiękną. Potem już tylko miksujemy do uzyskania kremowej masy i doprawiamy do smaku pulpą/przecierem pomidorowym, solą, pieprzem, ziołami. Ja dodaję jeszcze odrobinę marmite, ale każdy lubi co innego. Smacznego!

Komentarze

  1. zupka do notatnika!
    i przesyłam Ci Aniu trochę wiosny, bo tu u nas zaczyna się na dobre zielenić!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jest rabarbar na straganach? Nie może być! Ale zupka super :-)
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. enchocolatte - cieszę się, ze zupa wylądowała w notatniku! Mam nadzieję, że zasmakuje Wam! Dzięki za wiosnę! W koncu dotarła! Pozdrawiam!

    Mimi - jest rabarrrbarrr! <3 buzi!

    Ania - dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!