Wiosna na papierze - czyli o czeskich magazynach kulinarnych słów kilka.




Dzisiaj mam dla Was wiosenne smakołyki z czeskich magazynów kulinarnych. Dlaczego z czeskich? Już kiedyś pisałam o tym, że Czesi są po prostu lepsi. A najlepsze jest to, że supermarket Albert wydaje swoją własną gazetkę. Mimo tego, że pełno w niej reklam (który polski magazyn ich nie ma?) można znaleźć tam mnóstwo fantastycznych zdjęć i pomysłów. Dla mnie albert v kuchyni jest lepszy niż wszystkie polskie czasopisma o jedzeniu. I to dużo lepszy. Jest to miesięcznik, który można znaleźć na stojakach przed supermarketem. Każdy numer ma ponad 100 stron.  Tak jak wspomniałam - są reklamy, ale są też przepisy. Najnowszy numer to WIOSNA I WIELKANOC. Jest zielono, zdrowo i kolorowo. Są kolacje od poniedziałku do piątku (do 30 koron za porcję), jest 10 pomysłów na puree, zielone przepisy (szpinak, sałata, marchewka, kalafior), wegetariańskie dania, pomysły na wiosenne/wielkanocne przyjęcie dla dzieciaków. Oprócz tego słodkości, mięsa, jajka. Jest tez czeski mazanec (pyszny!) i wiele świątecznych pomysłów. I to wszystko za darmo! Co więcej, każdy numer dostępny w internecie



Następnym magazynem, który regularnie kupuję jest Apetit. Lubię go przede wszystkim za normalne potrawy dla normalnych ludzi (tez już o tym wspominałam). W każdym numerze bardzo dużo pomysłów na dania, które może przygotować każdy - nie potrzeba sprzętu za ogromną kasę, czy wypchanego portfela. Mimo wszystko jest smacznie, pomysłowo i różnorodnie.  W najnowszym numerze uwagę zwraca rabarbar, szpinak, jajka, wielkanocne potrawy i wszystkie inne zdrowe i zielone cuda. 130 stron, przeciętna ilość reklam, cena wysoka - ok. 9,5zł - ale warto.


Gurmet -jest ostatnim magazynem kulinarnym, który kupuję w Czechach. Mniej stron - aktualny numer to 82 strony, niższa cena - 34 korony (ok. 6zł) i chyba też mniej reklam. Pierwsze strony i od razu moja ulubiona pomazanka (taka pasta do chleba) - tutaj akurat pikantna z warzyw, sera i salami. Następnie, jak w poprzednich magazynach - kolacje od poniedziałku do piątku. W numerze znajdziemy jeszcze - naleśniki, rabarbar, oczywiście jajka (takie prawdziwe i z masy ciasteczkowej), bio jedzenie, wielkanocne smakołyki (małe i duże), dużo zielonego i fajne pomysły na wiosenne śniadania. To tak w dużym  skrócie. Numer na piątkę!


*Jajeczka z ostatniego zdjęcia to fajny i prosty pomysł. Na około 30 jajeczek potrzebujemy 400g pierniczków w lukrze, 6 łyżek soku z cytryny, 2 łyżki miękkiego masła, 3 łyżki dżemu, 200g polewy czekladowej/rozpuszczonej czekolady, kolorowy kokos. Pierniczki kruszymy i dodajemy sok. Następnie do masy dodajemy masło i dżem - wszystko dokładnie mieszamy. Z ciasteczkowej masy robimy jajeczka, odkładamy na papier do pieczenia i wkładamy na godzinę do lodówki. Schłodzone jajeczka nadziewamy na patyczek i moczymy w czekoladzie, czekamy chwilkę aż czekolada zastygnie i wkładamy do miseczek z  kolorowym kokosem. Ozdobione jajeczka wkładamy jeszcze na 15 minut do lodówki (najlepiej ułożyć je w kubku).












Wszystkie zdjęcia oraz przepis na ciasteczkowe jajeczka pochodzą z opisanych magazynów. 

Komentarze

  1. Lubię takie magazyny, oj lubię. Czasem zamiast robić zakupy stoję i przeglądam a minuty mijają niepostrzeżenie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. usmialabym sie czytajac te przepisy ;p

    ale wygladaja fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt wyprzedzili nas i to daleko...u nas tylko gazetki reklamowe z nibypromocjami..

    OdpowiedzUsuń
  4. enchocolatte - ha! no tak to jest z tymi magazynami i minutami;)) Pamiętam ile czasu spędziłam w księgarniach w Sienie! Ale też to lubię! Pozdrawiam!

    pasjonatka - Przepisy są czasem prześmieszne! Ale z drugiej strony bardzo ciekawe!

    zufik - Taka gazetka sklepowa jak najprawdziwszy magazyn kulinarny - super sprawa! Ale oni nas we wszystkim wyprzedzają... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!