jak mus, to mus...i w dodatku czekoladowy
Nie jest to może idealny mus na upały, ale na nadchodzące cieple wieczory to strzał w dziesiątkę. Mus jest taki, jak być powinien - słodki i czekoladowy. Nie polecam go jednak tym, którzy zawsze maja 'za słodko' i 'za czekoladowo'.
Przepis pochodzi z tej książki, o której Wam w najbliższym czasie opowiem.
Mus czekoladowy (dla 2-3 osób)
- tabliczka gorzkiej czekolady
- 85g masła
- 30ml mocnej kawy
- 2 duże jajka, osobno żółtka i białka
- 85g cukru
- 1 łyżka rumu
- szczypta soli
- odrobina ekstraktu waniliowego
W kąpieli wodnej/mikrofalówce roztapiamy czekoladę z masłem i kawą. Do dużej miski nalewamy zimnej wody. W kąpieli wodnej ubijamy żółtka z cukrem i rumem - 3 minuty, do uzyskania gładkiej masy o konsystencji majonezu. Miskę wkładamy do tej z zimna woda i dalej ubijamy - do uzyskania gęstej masy. Dodajemy czekoladę z masłem i mieszamy. Ubijamy białka z sola, pod koniec dodajemy ekstrakt waniliowy. Ubite białka dodajemy po łyżce do czekoladowej masy i każdym razem dobrze, ale delikatnie mieszamy. Gotowy mus przekładamy do mniejszych miseczek/pucharków i chłodzimy 4 godziny. Smacznego!
Masz pięknego bloga!
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy post z niecierpliwością.
Cudowne zdjęcia i niesamowity klimat.