mleko i smalec - czyli wyznania zakupoholiczki 3



Tydzień trzeci:


1. Smalczyk jabłko-cebula. Nigdy nie przypuszczałam, że ja - miłośniczka smalcu ze skwarkami..a dokładnie świeżego chleba z takim smalcem - napiszę coś pozytywnego o jego vege wersji. Jadłam już różne smalczyki bez słoniny. I nigdy nie było to TO. Może i smak podobny..prawie identyczny...ale nie. Zawsze wracałam do smalcu, który robi moja Mama. Biały, pachnący...idealny. Do dnia, w którym Mama (tak, ta od smalcu - dokładnie ta sama ;) ) pokazała mi ten słoik. Skosztowałam i nie mogłam uwierzyć, że ten smalczyk jabłko -cebula BIO smakuje identycznie jak prawdziwy smalec. Spróbujcie sami! Smalczyk jabłko-cebula BIO, 150g, cena 11zł, Tartex (dystrybutor Bio Planet).

Dwie sprawy:
- moja Mama robi wszystkie te tłuste i mniej tłuste cuda, ale ich nie je. Nie znam drugiej tak szczupłej osoby, której ciągle mało. Warzywa, owoce, zdrowe jedzenie, sport (tak, moja Mama jeździ na rowerze, na łyżwach, gra w tenisa i kręci hula-hop(em) gigantem) to dla niej codzienność. Potrafi upiec 3 ciasta w ciągu dnia i nie zjeść nawet kawałka. Pozdrawiam Cię Mamuś :) 
- nigdy nie przemawiały do mnie takie cuda jak - kotlety sojowe czy sernik z nerkowców. Kotlet to kotlet a sernik to sernik. 

2. Wędzona sól. Przeczytałam kiedyś przepis na niesamowitą tartę z dodatkiem tej właśnie soli. Szukałam, szukałam aż w końcu znalazłam. M&S - niestety najbliższy sklep w Ostravie, ale co tam - zawsze bliżej niż do Warszawy. Szkoda tylko, że dział spożywczy w Ostravie (i w Warszawie pewnie też) jest nieduży. Kto był w M&S w Anglii, ten wie o czym mówię...  Ta sól to odkrycie roku. Zapach i smak... wyjadam płatki prosto ze słoiczka... rewelacyjnie podkreśla smak każdej - nawet najprostszej potrawy... Teraz tylko muszę zrobić tartę miodową. Sól wędzona Anglesey, 55g, cena około 20zł, Marks&Spencer

3. Tradycyjne czeskie wafle z nadzieniem kakaowym (78%). Dobre, ale jadłam lepsze. Następnym razem kupię takie bez nadzienia. Było trochę mdłe i sztuczne. Ale same wafle smaczne. Wafle z nadzieniem kakaowym, 260g, ceny nie pamiętam, OPAVIA

4. Mleko o obniżonej zawartości laktozy. Tak, wiem - picie mleka roślinnego i odstawienie krowiego jest teraz modne. Mleko lubię i przez wiele lat piłam je każdego dnia. Piłam te najtłustsze i najlepiej prosto od krowy. Jednak mam już swoje lata ;) i po wypiciu kakao czy kawy z mlekiem nie czuję się najlepiej. Weekendowe kakao u Rodziców powodowało ból brzucha i niestrawność. Tak samo było z kawą... Przerzuciłam się na mleko roślinne. Lubię owsiane. Jednak jakiś czas temu, w Lidlu pojawiło się mleko o zawartości laktozy poniżej 0,01g/100g. I to było to. Kupuję, używam i jestem zadowolona. Mleko częściowo odtłuszczone UHT. Zawartość tłuszczu 1,5%, zawartość laktozy poniżej 0,01g/100g, cena około 3 zł, Lidl.


Z mleka bez laktozy, rabarbaru, truskawek i owoców goji zrobiłam pyszny koktajl. 

Święta spędzam w rodzinnym domu. Rodzice wyjechali, z W. widzę się dopiero jutro. Nie narzekam. Nie piekłam mazurków, nie malowałam jaj...mam kilka chwil dla siebie i trochę pracy. Nadrabiam zaległości, jem z Babcią wodzionkę i czytam książki. Odpocznijcie przez te Święta. Tego Wam życzę!

Komentarze

  1. Mam to samo z mlekiem. Nietolerancja laktozy z dzieciństwa chyba wróciła? Nie wiem, wiem, że kawa z mleką, ukochane kakao zaczęło być bolesne. I to mleko ratuje sprawę! Ratuje kawę, ratuje kakao, strzał w dziesiątkę :) Kupuję stale!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię te twoje wyznania:-) czekam na kolejne. Przyjemnych świat!

    OdpowiedzUsuń
  3. A widziałaś że w biedronce jest mleko bez laktozy :)?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!