Rachel Khoo i jej madeleines
Powiem tak...mogę zjeść 10 magdalenek i ciągle mi mało...Są przepyszne. Smakują jak malutkie cytrynowe babeczki na maśle. Pięknie pachną, a do tego idealnie nadają się na weekendowe śniadanie albo wieczór z herbatą i książką. Niestety nie znalazłam już nigdzie malin, więc mój przepis będzie uboższy o ten dodatek. Maliny powinno napełniać się lemon curd. Jednak skoro nie miałam czego napełniać, to po prostu nakładałam lemon curd na magdalenki. Idealne!
Madeleines a la creme au citron (magdalenki). Przepis pochodzi z książki The little Paris kitchen.
Przede wszystkim potrzebujemy odpowiednią formę. Z przepisu wychodzą 20-24 magdalenki. Składniki: 3 jajka, 130 g cukru, 200 g mąki, 10 g proszku do pieczenia, skórka otarta z jednej cytryny, 20 g płynnego miodu, 60 ml mleka, 200 g stopionego masła, maliny, lemon curd.
Jajka ubijamy z cukrem. Mieszamy mąkę, proszek i skórkę z cytryny. Osobno mieszamy mleko, miód i wystudzone masło, a następnie dodajemy do masy jajecznej. Stopniowo dodajemy suche składniki. Odstawiamy do lodówki na kilka godzin lub cały dzień (ja piekłam część jednego dnia a resztę następnego). Nagrzewamy piekarnik do 190 stopni. Formę smarujemy masłem i wysypujemy mąką. Każde wgłębienie w formie napełniamy łyżką masy (lepiej nałożyć mniej ciasta, później magdalenki rosną jak szalone). Jeśli mamy maliny - umieszczamy po jednej w każdej babeczce. Pieczemy 5 minut, później należy wyłączyć piekarnik na 1 minutę, zmniejszyć temperaturę do 160 stopni i ponownie piec przez 5 minut. Upieczone magdalenki chwilę studzimy i do każdej maliny wciskamy lemon curd (przy użyciu rękawa cukierniczego z malutką końcówką). Najlepiej smakują prosto z blaszki!
A tutaj jeszcze troszkę Rachel - jej książka, floating islands, surówka z marchewki. Udanego weekendu!
A jakiej formy do ich pieczenia używa Rachel?
OdpowiedzUsuńWyglądają mega apetycznie! Nigdy takich nie piekłam, ale są na mojej "liście życzeń" :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Basia
Według mnie dużą wadą magdalenek jest jednak to, że trzeba do ich upieczenia posiadać specjalną foremkę, której się jeszcze nie dorobiłam:-)
OdpowiedzUsuńmmm pycha:))) a ja ostatnio kupiłam sobie takie ładne foremki właśnie na magdalenki:))) muszę wypróbować. może jutro?;)
OdpowiedzUsuńdzięki !
Fantastycznie! Nie ja jedyna miałam ochotę upiec te cudeńka. Dziś w wieczornych planach magdalenki. :) Do miłego Agata
OdpowiedzUsuń