Ja nigdy nie uczyłam się angielskiego 'na poważnie', choć od dwóch lat niby oficjalnie (nauczyciel, tak jak i my, niezbyt się przykłada), a mimo to, większość moich kulinarnych książek jest po angielsku, w tych tematach mój angielski jest perfect ;). Poza tym-od czego mamy słowniki?
Kończę z tymi wychwalaniami, bo niektórzy mogą pomyśleć, że jestem tu zatrudniona, a moim zadaniem jest namawianie potencjalnych klientów. ;)
Holga - ha ha! ale się uśmiałam - chętnie Cię zatrudnię jak interes się rozkręci;)! Masz rację - jak się jedną książkę 'przerobi' to potem już z górki, ale co kto lubi :))
poproszę:)
OdpowiedzUsuńDelie - jest Twoja! :)
OdpowiedzUsuńDelie, gratuluję zakupu, bo książkę uwielbiam! Gdybym jej nie miała (za podwójną cenę zresztą) już bym stała w kolejce ;).
OdpowiedzUsuńHolga - no jak okazja to okazja ;) Fajna jest bardzo! ale postac w kolejce i potowarzyszyć Delie zawsze możesz - zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńulalalalla ale okazja :))))
OdpowiedzUsuńJak zwykle żałuję, że nie po polsku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmonique - no ulalala! okazja, okazja ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMammamisia - dla samych zdjęć warto! pozdrawiam!
Ja nigdy nie uczyłam się angielskiego 'na poważnie', choć od dwóch lat niby oficjalnie (nauczyciel, tak jak i my, niezbyt się przykłada), a mimo to, większość moich kulinarnych książek jest po angielsku, w tych tematach mój angielski jest perfect ;).
OdpowiedzUsuńPoza tym-od czego mamy słowniki?
Kończę z tymi wychwalaniami, bo niektórzy mogą pomyśleć, że jestem tu zatrudniona, a moim zadaniem jest namawianie potencjalnych klientów.
;)
Napisałam już maila, ale tu też napiszę, że biorę, jeśli tylko jeszcze jest dostępna :)
OdpowiedzUsuńHolga - ha ha! ale się uśmiałam - chętnie Cię zatrudnię jak interes się rozkręci;)! Masz rację - jak się jedną książkę 'przerobi' to potem już z górki, ale co kto lubi :))
OdpowiedzUsuńZosia - niestety już sprzedana :(